niedziela, 10 czerwca 2007

Iwasaki Mineko

Niedawno artykułem "Gejsza - wielka zagadka orientu" podjęłam się ambitnego zadania przybliżenia czytelnikom mojego bloga kultury gejsz. Jednakże, odstąpiłam od pomysłu płodzenia fachowych i poważnych artykułów. Lata studiów nauczyły mnie, że najwięcej użytecznych informacji zawierają przykłady, a nie podręczniki, dlatego też dziś na przykładzie najwybitniejszej i najsławniejszej gejszy XX wieku przyjrzymy się nieco rytuałom i zwyczajom Świata Kwiatów i Wierzb.

Iwasaki Mineko urodziła się w 1949 roku w Kyoto jako Tanaka Masako. Przyszła na świat w wielodzietnej rodzinie artystycznej. Jej ojciec był malarzem kimon, matka zajmowała się artystycznym barwieniem tkanin, zaś 3 starsze siostry pracowały w hanamachi.

Mineko już w wieku 3 lat została zauważona przez przyjaciółkę i częstego gościa rodziny Tanaka, panią Iwasaki, matką (okāsan) Iwasaki okiya. Jedna ze staszych sióstr Mineko dość nieuczciwie rozprawiła się z okiya, nieoczekiwanie wychodząc za mąż (co oczywiście jest zawsze równoznaczne z zakończeniem kariery zawodowej gejszy), nie odpracowawszy nakładów finansowych na jej naukę i start w zawodzie. Dlatego też okāsan Iwasaki nalegała, aby Mineko wprowadziła się jeszcze jako dziecko do okiya i zaczęła edukację jako gejsza, aby później móc zostać jej następczynią. Posunięcie to wiązało się nie tylko z przeprowadzką, ale również z adopcją przez rodzinę Iwasaki, co początkowo wywołało gwałtowny sprzeciw państwa Tanaka i samej Mineko.

Mineko na próbę wprowadziła się do okiya i w przepisowym wieku 6 lat, 6 miesięcy i 6 dni zaczęła naukę w szkole gejsz. Niemalże od razu zapałała wielką miłością do tańca, co zaważyło na jej dalszym życiu. Trzy lata później Mineko została adoptowana przez rodzinę Iwasaki. Wówczas zmieniono jej też imię z Masako na Mineko, gdyż imię Masako nosiła już jedna ze starszych gejsz w okiya.

Przez lata nauki i pracy w zawodzie Mineko pięła się szybko po szczeblach kariery. W szkole była prymuską i egzamin na maiko zdała najlepiej w swoim roczniku. Pracę jako maiko zaczęła jeszcze przed przepisowym czasem (wzbudziła zainteresowanie gości jeszcze jako miranai - praktykantka, która odwiedza herbaciarnie tylko w celu obserwacji starszych koleżanek przy pracy). Już jako maiko miała przepełniony terminarz, oczywiście udzielała się też przedsięwzięciach artystycznych hanamachi, tj. paradach, spektaklach tanecznych itp. W latach 60. jej zdjęcie pojawiło się na plakatach i turystycznych gadżetach promujących Kyoto, w latach 70. wystąpiła w telewizyjnej reklamie japońskiej whiskey marki Suntory.

Wraz ze wzrostem popularności i zarobków pojawiła się niesamowita zawiść koleżanek po fachu. Gejsze żyją w okiya w swoistych rodzinach: szefową tytułuje się matką (okāsan), zaś każda gejsza od początku kariery ma tzw. starszą siostrę - pełnoprawną gejszę, dobieraną przez okāsan, która ma uczyć i pomagać w zdobyciu popularności początkującej artystce. Na nieszczęście Mineko, jej starszą siostrą została jej biologiczna starsza siostra, Yaeko (ta sama, która kiedyś wyszła za mąż i odeszła z zawodu, zdołała już rozwieść się i wrócić do hanamachi). Kobieta owa nie tylko nie spełniała swojego zadania, ale wręcz szkodziła karierze młodej Mineko. Pozbawiona oparcia ze strony rodziny, Mineko samotnie walczyła z zawiścią koleżanek.

Mineko Iwasaki odeszła z zawodu u szczytu kariery, wieku 29 lat. Jako powód podaje rozgoryczenie tym, jak hanamachi traktuje obiecujące artystki. Fakt faktem, czasy się zmieniają, a system kształcenia gejsz jest taki sam od stuleci: gejsz nie uczy się języków obcych, nie daje się im dyplomu ukończenia szkoły, który byłby honorowany jako wykształcenie średnie, gejsze mają też mniejsze dochody niż powinny, bo pieniądze pochodzące z ozashiki zasilają budżet okiya i idą w większości na stroje, zaś ze spektakli artystki nie mają nic poza satysfakcją. To wszystko sprawiło, że Mineko, już jako okāsan Iwasaki, zamknęła okiya, wyszła za mąż i zajęła się sprzedażą i konserwacją dzieł sztuki.

Bez wątpienia Iwasaki Mineko była najwybitniejszą gejszą swojego pokolenia. Jednakże, to nie dzięki temu stała się sławna poza Japonią. Sławą, i to złą, okryła ją powieść Arthura Goldena pt. "Wyznania gejszy".
Prawdą jest, że Mineko współpracowała z Goldenem. Prawdą jest, że opowiedziała mu historię swojego życia i ujawniła sporo detali dotyczących życia gejsz. Jednakże, w kodeks gejsz (i chyba w ogóle Japończyków) jest wpisana dyskrecja i skromność, więc Mineko prosiła, aby nie ujawniać jej nazwiska.
A co zrobił ten durny gaijin? Nie tylko ujawnił nazwisko Mineko. Nie tylko stworzył oszczercze dzieło sugerujące, że gejsze to prostytutki (czym zbudował mur stereotypów, który gejsze usiłują zburzyć do dziś). W wywiadach dodał jeszcze, że Mineko udzieliła mu informacji, jakoby sama sprzedała swoje dziewictwo za sumę 100 mln jenów! Jest to oczywiście bzdura, gdyż rytuał uroczystej defloracji poprzedzony licytacją był inicjacją w świecie luksusowych prostytutek (tayū), nie gejsz. Sprawa znalazła swój finał w sądzie, jednakże Iwasaki Mineko na zawsze pozostała persona non grata Świata Kwiatów i Wierzb. Podobno proponowano jej nawet rytualne samobójstwo w ochaya, aby zmyć plamę na honorze.

W 2002 roku Iwasaki Mineko przy pomocy amerykańskiej dziennikarki Rande Brown opublikowała swoją autobiografię pod tytułem "Gejsza z Gion", z której zaczerpnęłam prawie wszystkie informacje zawarte w tym artykule. Książka ta nie wspomina ani słowem o Goldenie, ale dość brutalnie rozprawia się ze stereotypami przez niego stworzonymi. Jest przy tym niesamowicie ciekawa i, choć nie jest fikcją literacką, czyta się ją z zapartym tchem. Polecam gorąco tę lekturę!

12 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Przypominam sobie, że w książce "Gejsza" (aut. Liza Dalby) autorka zdaje relacje z rozmowy ze stara okasan, która opowiada o swoim rytuale mizuage. Jeśli w momencie rozmowy była starą kobietą, to rytuał musiał mieć miejsce jeszcze praed wojną. Ponieważ okasan sama była kiedyś gejszą wynikałoby z tego, że ryuał uroczystego pozbawiania dziewictwa, gdzie wykupienie roli defloratora jest drogim i podnoszącym prestiż meżczyzny przywilejem, jest przypisany również do Świata Wierzb i Kwiatów. I to pomimo iż nie ma on nic wspólnego z oferowaniem klientom seksu.

Moje pobieżne przeszukanie zasobów internetu zdaje się to potwierdzać. Tak czy inaczej bedę musiał siegnąc po ksiażkę "Gejsza z Gion". Sam film "wyznania gejszy" nie przypadł mi do gustu: częściowo moze dlatego, że dwie kluczowe role Japonek powierzono Chinkom (?), czego nie potrafię zrozumieć.

Margotka pisze...

Fakt, przed wojną zdarzały się takie sytuacje. Jednakże, nie był to uznany zwyczaj. Po wojnie zaś rytuał ten odszedł kompletnie do lamusa.

Anonimowy pisze...

Właśnie mam tą książkę w rękach i zamierzam ją przeczytać :)

Anonimowy pisze...

nie powiedziałabym że z książki Goldena wynika, że gejsze to prostytutki. wręcz przeciwnie.
Co do konfliktu Iwasaki i Goldena to nie sądzę aby było łatwo jednoznacznie ocenić kto miał rację. Pamiętajmy, że charakter Mineko nie należał do najłatwiejszych (aby sie o tym przekonać wystarczy przeczytać jej autobiografię)

Unknown pisze...

Witam. Przeczytałam Twój artykuł i uważam, że nie jest on do końca obiektywne. Nie czytałam Gejszy z Gion (mam zamiar to zrobić w najbliższym czasie), ale skoro Mineka Iwasaki została gejszą po wojnie to nie mogła przejść rytuału mizuage bo nie był on już wtedy praktykowany. Akcja książki Goldena toczy się przed i w czasie wojny. Może opisując niektóre fragmenty książki wsparł się jej przeżyciami, ale obsadził wszystko w innym czasie więc musiał to dostosować do panujących wtedy relacji.

Margotka pisze...

@Aleksander:
Niestety, fantazje Goldena wpłynęły na sposób postrzegania gejsz również dzisiaj, długo po wojnie.
Golden w jednym z wywiadów utrzymywał, że Mineko Iwasaki była jego jedynym źródłem informacji, oraz że to właśnie ona opowiedziała mu o mizuage i nawet wymieniła konkretną (wysoką dość) cenę, jaka uzyskała za swoje dziewictwo. Właśnie ten wywiad sprawił, że sprawa trafiła na wokandę.

Unknown pisze...

Aha i jeszcze jedno ja sie nie doszukałam w książce żadnego fragmentu w którym gejsze byłyby przedstawione jako prostytutki, a wręcz przeciwnie.

Margotka pisze...

Która ksiazke masz na mysli? Troche sie pogubilam w Twoich wypowiedziach.

Unknown pisze...

Goldena. Przecież sama napisałaś, że w swoje książce zasugerował,iż gejsze to prostytutki. Moim zdaniem nic takiego tam nie pisze. Nie wiem w którym momencie to wyczytałaś.

Margotka pisze...

Może nie zasugerował tego wprost w książce, ale poprzez opisanie obyczaju mizuage i instytucji danna (czyli świadczenia usług seksualnych w zamian za korzyści majątkowe) zbudował gejszom ładny wizerunek, który jeszcze umocnił we wspomnianym przeze mnie wywiadzie. Zauważ, że nikt się nie zagłębia (nawet Golden) w rozgraniczenie charakteru zawodu gejszy między czasy przed- i powojenne, nikt też nie wspomina o tym, że oprócz gejsz istniały tayuu. Przeciętny zjadacz chleba przeczyta takie "Wyznania..." i myśli, że to tak zawsze było i będzie. Oglądałam parę wywiadów z gejszami, które opowiadają o tym, jak każdemu gościowi z zagranicy muszą tłumaczyć, że nie oferują usług seksualnych.

Anachronist pisze...

Ciekawy wpis!

Faktycznie to, że w książce Goldena nie wspomniano o tayuu w połączeniu z rytuałem mizuage uważam za poważne przeoczenie lub wręcz umyślny błąd autora, który być może chciał w ten sposób uatrakcyjnić narrację. Z jego książki można było odnieść wrażenie że praktycznie każda gejsza przechodziła taki rytuał a być może nie było to prawdą, nawet przed wojną. Zdecydowanie jednak nie sądzę, że Golden opisywał gejsze jako zawodowe prostytutki, wręcz przeciwnie, rozgraniczenie było dość konkretne i podkreślane wiele razy.

Oglądałam parę wywiadów z gejszami, które opowiadają o tym, jak każdemu gościowi z zagranicy muszą tłumaczyć, że nie oferują usług seksualnych.

Może winni są także niektórzy czytelnicy, traktujący zbyt powierzchownie całe zagadnienie i skupiający się na "momentach".

Anonimowy pisze...

Nie zapominajmy ze to co pisze Golden to fikcja literacka. Jak można mówić o tym ze opisał historię Mineko skoro jego ksiazka nie ma nic wspólnego z biografią gruszy, oprócz popularności. Akcja dzieje się w innym czasie, innych okolicznościach i z innymi postaciami. Co do książek to bardziej podobała mi się fikcja niż autobiografia. Może to kwestia stylu pisarza, nie wiem.