czwartek, 31 maja 2007

Subtelny i nieco cierpki smak życia



"Smak herbaty"
rok produkcji: 2004
reżyseria, scenariusz i muzyka: Katsuhito Ishii

Głównymi bohaterami tego filmu są członkowie pewnej japońskiej rodziny. Z pozoru nie wyróżniają się niczym szczególnym: mieszkają w tradycyjnie zaaranżowanym domu we wsi Tochigi, niedaleko Tokio, pracują, śpią, jedzą - ludzie jak ludzie.
Jednak bliższe spojrzenie na rodzinę Haruno zdradza, że nie jest ona taka do końca zwyczajna...

Mama Yoshiko (Satomi Tezuka) - rysowniczka anime. W chwilach wolnych od gospodarskich zajęć tworzy dziwaczne animacje przy kuchennym stole lub rozmyśla nad pozami bohaterów przy kolacji.

Tata Nobuo
(Tomokazu Miura) - psycholog zakładowy. Prowadzi terapie za pomocą hipnozy, czasami umila nią czas domownikom.

Córeczka Sachiko (Maya Banno) - obdarzona dużą wyobraźnią ośmiolatka, usiłuje zgładzić nękającą ją halucynację w postaci "swojej wielkiej kopii".

Syn Hajime
(Takahiro Sato) - przeciętny czternastolatek, przeżywający ciągłe rozterki miłosne. Nabawił się dziewczynofobii, myśli, że dziewczyny biją facetów.

Dziadek Akira (Tomoko Nakajima) - ekscentryczny staruszek, uwielbiający tworzyć na poczekaniu cudownie absurdalne piosenki i odgrywać, ku uciesze wnuków, scenki z anime.

Oprócz wyżej wymienionych domowników do najbliższej rodziny należą też bracia Nobuo:

Wujek Ayano (Tadanobu Asano) - dźwiękowiec, mieszka w Tokio. Totalny luzak. W weekendy odwiedza rodzinne Tochigi, żeby się trochę ponudzić.

Wujek Todoroki Ikki
(on sam) - artysta manga, straszny dziwak, nieodrodny syn dziadka Akiry. Uwielbia przeglądać się w lusterku.

W tym filmie jest WSZYSTKO. Miłość, nienawiść, przyjaźń, zazdrość, śmierć, słońce, deszcz, metafizyka i absurd. Przez ponad 2 godziny trwania tego filmu (które mijają jak 10 minut) śmiałam się, płakałam, irytowałam i ciekawiłam.

Sama fabuła nie opowiada o niczym konkretnym, jest po prostu serią drobnych zdarzeń, drobnym wejrzeniem w intymny świat wyobraźni i marzeń każdego z bohaterów. A mimo tego, ten film jest sympatyczny i napawa niesamowitym optymizmem. Myślę, że twórca filmu chce w ten sposób pokazać, że życie jest piękne, właśnie dzięki temu, że każdy z nas jest inny. Że rodzina to siła, twoje miejsce na ziemi. Że wyobraźnia to coś, co warto w sobie pielęgnować. Że życie w ciszy, zdala od zgiełku, wcale nie jest nudne. Można tych interpretacji mnożyć a mnożyć...

Film ten już po pierwszym obejrzeniu podbił moje serce i od razu wskoczył na szczyt listy moich "naj, naj, naj". Oglądam go, kiedy jest mi smutno, bo zawsze podnosi mnie na duchu. Chyba się od niego uzależniłam!

Dodam jeszcze, że film ten ma tyle uroczych detali, że za każdym obejrzeniem odkrywam w nim coś nowego.

Polecam ten film gorąco wszystkim, nie tylko japonofilom. Obejrzyjcie i pokochajcie!



oficjalna strona filmu: http://ttt-movie.com/

sobota, 12 maja 2007

Reklama je dźwignią handlu ;)

Postanowiłam nieco rozreklamować swój blog i przygotowałam parę skromnych bannerów. Jeśli ktoś ma ochotę mnie zalinkować, to proszę się częstować.





Gejsza - wielka zagadka Orientu


Głównym obszarem mojego zainteresowania Japonią jest kultura gejsz. Oczywiście, jest mnóstwo publikacji na ten temat, sama nieustannie gromadzę materiały w różnej formie. Jednakże, nie każdy ma tyle wytrwałości i pasji, aby drążyć ten temat, zaś wokół świata gejsz ciągle krążą różne, często nieprawdziwe i krzywdzące opinie. Dlatego postanowiłam przybliżyć nieco problem i stworzyć cykl artykułów tych niesamowitych istotach, unikalnych tworach japońskiej kultury i... pierwszych japońskich businesswoman :)

Zacznijmy od wyjaśnienia pewnej fundamentalnej kwestii:
Gejsza NIE jest prostytutką.

Zadaniem gejsz jest umilanie czasu gościom herbaciarni lub hoteli w uzdrowiskach. Jednakże nie seksualnych usług się od nich oczekuje, lecz zabawiania rozmową, tańcem, śpiewem. Dlaczego więc ich usługi są takie drogie? Może dlatego, że ten taniec i śpiew wymaga długich lat nauki i jest kultywowaną od stuleci sztuką, której posiadanie jest rzadkim atutem. Może dlatego, że gejsza, aby być piękną, potrzebuje bardzo drogich strojów i dodatków. A może po prostu dlatego, że towarzystwo gejszy z założenia jest rozrywką luksusową.
Oczywiście gejsze to również kobiety i zdarza im się sypiać z klientami. Jednakże, na ogół nie robią tego dla pieniędzy. A jeśli nawet decydują się na dodatkową "fuchę" utrzymanki, to nie ma to nic wspólnego z jej rdzennym zawodem. Twierdzenie zatem, że gejsze trudnią się prostytucją, jest zatem tak samo prawdziwe, jak twierdzenie, że robią to polskie studentki. Już słyszę głosy oburzenia: "Jak to?!". A tak to, mili państwo, przecież popularne w Polsce jest zjawisko sponsoringu, dzięki któremu studentki dorabiają sobie na lepsze ciuchy. Nie jest to oczywiście masowe i na pewno nikt nie posądza z góry każdej studentki o kupczenie własnym ciałem. Dlaczego więc taki okrutny los spotyka gejsze?

Przypuszczam, że ten oburzający stereotyp ma swoje korzenie nie w Japonii, ale właśnie w kulturze zachodniej. Profesja gejszy jest zawodem artystycznym. Na Zachodzie przez stulecia uważano, że kobieta-artystka jest kobietą nieprzyzwoitą, zhańbioną, równą w zasadzie prostytutce. Tak więc cudzoziemcy bywali w Japonii tak właśnie ocenili kobiety-artystki: podług własnej miary. A może to po prostu strach przed nieznanym i niezrozumiałym doprowadził ludzi Zachodu do tego absurdu?

Teraz zajmijmy się kolejnym stereotypem dotyczącym Świata Kwiatów i Wierzb (tak zwykło się określać świat gejsz: kwiat symbolizuje piękno i zmysłowośc, wierzba - giętkość i siłę):
Klientami gejsz są wyłącznie mężczyźni.

To nieprawda! Oczywiście przeważają wśród nich mężczyźni, ale nierzadko zdarza się, że przyjęcie z gejszami odbywa się w ramach uroczystości rodzinnych albo wręcz wyprawia się specjalne przyjęcia dla kobiet, na których pojawiają się gejsze. Czy to nie podważa dość mocno stereotypu nr 1?

Kolejny nonsens:
Gejsza jest młodą dziewczyną.

Nie jest to prawda. Gejsze mogą pracować nawet do sześćdziesiątki, jeśli tylko zachowują sprawność i dobry wygląd. Nie bez kozery mówi się, że jeśli chcesz odgadnąć wiek Japonki, to do tego, co oszacowałeś, dodaj 10 lat. Japonki bardzo dbają o wygląd i świeżość.

Świat Kwiatów i Wierzb jest niezwykły, skomplikowany i dość delikatny (ale jednocześnie silny i elastyczny jak wierzba). Postaram się w następnych artykułach przedstawić niektóre jego elementy (strój, makijaż, umiejętności artystyczne) w sposób bardziej zrozumiały dla przeciętnego gaijina ;)