niedziela, 28 września 2008

Nareszcie coś dla oka



Nie sposób uogólniać, nie sposób jednoznacznie stwierdzić, czy Japończycy są bardziej czy mniej urodziwi od Europejczyków. Ja jestem raczej skłonna twierdzić, że pod każdą szerokością i długością geograficzną znajdą się zapierające dech "ciacha". Ci, którzy mają szczególny urok, goszczą z reguły na mniejszych i większych ekranach. Zgodnie z tematyką bloga, polecam uwadze pań - i być może panów, nie wnikam w niczyje preferencje i staram się nie dyskryminować żadnej opcji - paru naprawdę gorrrących panów z Kraju Kwitnącej wiśni.

Tadanobu Asano (ur. 27 listopada '73 w Yokohamie). Muzyk, aktor, producent, model. Znany z takich filmów jak "Smak herbaty", "Funky forest: the first contact", "Zatoichi", "Mongoł"... Osobiście mój numer 1. Pochłaniam każdy film, jaki pojawia się w moim zasięgu z jego choćby śladowym udziałem. Niestety, nie miałam dotąd okazji usłyszeć zbyt wiele muzyki jego zespołu rockowego.
Drogie panie i panowie, spokojnie: jest żonaty (z popularną piosenkarką japońską o pseudonimie Chara) i ma kilkuletnią latorośl.

Shinji Takeda (ur. 18 grudnia '72 w Sapporo). Aktor, muzyk. Dość tajemniczy facet, trudno znaleźć jakieś konkretne informacje na jego temat w internecie. Lubię jego krzaczaste brwi i nieco mocniejsze rysy, niezbity dowód na korzenie rasy Ainu (który to lud osiadł kiedyś na Hokkaido). Można go podziwiać w filmach "Tabu" i "Tokyo eyes" (którego, niestety, jeszcze nie widziałam). Swego czasu natrafiłam na youtube na jego występ na żywo z zespołem Go!Go!7188, gdzie gościnnie przygrywał na saksofonie w utworze "Bugu". Szkoda, że jakieś pazerniaki zdrapały to z "tuby" :(

Kôji Yakusho (ur. 1 stycznia '56 w Nagasaki) popularny na Zachodzie aktor, ze świetnie opanowanym angielskim. Znany z kreacji w filmach "Babel", "Wyznania gejszy" lub "Jedwab". Mały ptaszek właśnie mi powiedział, że grał on również główną rolę w filmie "Shall we dansu", pierwowzorze hollywoodzkiego hitu z Jennifer Lopez i Richardem Gere. Chciałabym ten film zobaczyć, więc jeżeli któryś z szanownych czytelników cokolwiek wie o jego dostępności, polecam się ich uwadze ;) Lubię twarz Koji, jest bardzo szlachetna. Szkoda, że to nie on grał rolę Prezesa w "Wyznaniach gejszy", przypomina mi jego powieściowy opis, gdzie Sayuri opisuje twarz Prezesa jako swoje własne wyobrażenie oblicza Buddy.

Akira Terao (ur. 18 maja '47 w Kanagawa), aktor i muzyk. Wystąpił w trzech filmach Kurosawy "Dreams", "Ran" i "Ame agaru". W Japonii znany jest także jako piosenkarz, wykonawca hitu lat 80., piosenki "Ruby no youbiwa". Żeby ukrócić wszelkie podejrzenia: nie należę do grona postrzelonych dzierlatek, które lubią "dojrzałych mężczyzn" (żeby nie powiedzieć "starych pierników"). Lubię po prostu uśmiech Akiry. Jest taki pogodny i dobroduszny. Na pewno głównie dlatego, że twarz Akiry kojarzy mi się z postacią Ihei Misawa z "Ame agaru".

Ken Watanabe (ur. 21 października '59 w Uonuma). Aktor, znany z kreacji w hollywoodzkich hitach takich jak "Wyznania gejszy" (tam w roli Prezesa), "Ostatni samuraj", a ostatnio "Listy z Iwo Jimy" (którego jeszcze nie widziałam, ale niebawem zamierzam). Ujmujący, choć trudno mi wyrazić, dlaczego. Chętnie zobaczyłabym go w jakimś prawdziwie japońskim filmie, gdzie porzuca na dobre swój doskonały angielski na rzecz japońskiego.



Susumu Terajima (ur. 12 listopada '63 w Tokyo) to chyba jeden z najbardziej pracowitych aktorów japońskich. Pojawia się dosłownie w każdym filmie, który warto zapamiętać: filmach o yakuza Takeshi Kitano ("Brother", "Hana-bi"), u Katsuhito Ishii ("Smak herbaty", "Naisu no mori"), u Takashi Miike ("Ichi the killer"). Potrafiłby zagrać nawet stołową nogę, gdyby chciał. Bo co to dla aktora, który był już gangsterem, policjantem, pierdołowatym nauczycielem w gimnazjum i duchem?



Takeshi Kaneshiro (ur. 11 listopada '73 na Taiwanie) - ten pan trochę nie pasuje do zestawu, ponieważ, mimo ojca-Japończyka i japońskiego nazwiska, ten pan jest przede wszystkim urodzony w Chińskiej Republice Ludowej (dyskusję o przynależności Tajwanu do ChRL zostawmy sobie na inną okazję) i jest powszechnie znany jako aktor chiński ("Dom latających sztyletów" Zhang Yimou, "Fallen angels" Wong Kar Wai). Niemniej, Takeshi biegle włada japońskim i czasem pokazuje się w japońskich produkcjach (ostatnio w filmie SF "Returner"). Buźkę ma przeuroczą i jest naprawdę gorrrrący, więc nie mogłam sobie podarować okazji, żeby ją tu umieścić.

Ktoś mógłby się trochę zdziwić, że umieszczam tu tylko aktorów i to nie najmłodszych. Cóż, po pierwsze: nie lubię gwiazd Visual Kei, bawi mnie bardzo ten styl i podziwiam odwagę tych chłopaków, ale wolę mężczyzn ubranych tradycyjnie. Jeżeli zas chodzi o młodocianych aktorów, to chyba potrzebują jeszcze wiele szlifu, bo ich twarze są bardzo nijakie i nie kojarzą mi się z niczym.

7 komentarzy:

lavinka pisze...

Parę lat temu był u nas premier czy prezydent Japonii, to był dopiero przystojniak :) Junichiro się zwałi był premierem za czasów naszego Millera. Trochę prypomina Retforda :)

http://cache.daylife.com/imageserve/08ow63X0RFd8v/610x.jpg

Anonimowy pisze...

Ja z szumnego "visual kei" ślinię się na ś.p. hide-sama i z żywych - Miyaviego.

Ale faktycznie jest na czym zawiesić oko. Dorzucę swoje trzy groszę i polecę męską obsadę Last Friends, być może spodoba wam się np. Nishikido Ryo

http://www.bilder-hochladen.net/files/408o-1d.jpg
http://img159.imageshack.us/img159/7936/hubbahubba1iv3.jpg

:)

Margotka pisze...

@lavinka: rzeczywiscie, uroczy starszy facet.
@mizuu: ladna buzka, ale to jest wlasnie to, o czym pisalam w ostatnim akapicie - twarz troche nijaka, niewiele wyraza

Marta pisze...

O taaak, Tadanobu Asano, też uwielbiam tego pana - od czasu gdy go zobaczyłam pierwszy raz w "Zatoichim" - i też filmy oglądam tylko dlatego że on gra w nich ;) Teraz chciałabym obejrzeć Ranpo jigoku, obejrzę jak się w to zaopatrzę.
A tak ostatnio sobie filmweb przeglądałam i też naszła mnie myśl, że bym Kena Watanabe zobaczyła w filmie japońskim...
I jakim cudem Terajima umknął mi w "Smaku herbaty"?
Takeshi Kaneshiro, ciacho, nawet moje koleżanki nieskrzywione na punkcie Japonii do niego wzdychają ;) Mi się z japońskich aktorów jeszcze Hiroyuki Sanada szalenie podoba, w ogóle, w Japonii uświadomiłam sobie, że azjatycki typ urody mi się bardzo podoba :)
Dobry visual nie jest zły, kiedyś mnie to straszliwie irytowało, teraz w sumie jak tak na przykład na dzisiejsze Dir en grey patrzę, to trochę tęsknię za ich visualowymi czasami... Co do hide - podpisuję się ręcyma i nogyma, też się ślinię.

Margotka pisze...

@mroczny_rzeznik: Terajima w "Cha no aji" gral tego ducha yakuzy z przestrzelona czaszka i odchodami na glowie. Fakt, trudno sie zorientowac, ja zauwazylam chyba dopiero za drugim czy trzecim obejrzeniem ;)
A Hiroyuki Sanada widzialam niedawno w "Sunshine", polecam :)

Marta pisze...

Aaa, faktycznie, to ten z yakuzy przeca :) [sama bym pewnie za Chiny a nawet Japonię nie skojarzyła] Swoją drogą, faktycznie jeden z najbardziej pracowitych aktorów, filmografia jego długa niczym aktora bollywoodu...
Przy okazji, tak czytam że muzyki Asano nie miałaś okazji usłyszeć "zbyt wiele", czyli coś słyszałaś? Masz może do podrzucenia, bo ja jakoś nie mogłam znaleźć? Byłabym dźwięczna.

Margotka pisze...

Np. tutaj: http://www.youtube.com/watch?v=KBSRaxdwrHs - to z filmu "Electric Dragon 8000 V" (którego nie widziałam, niestety). Zespół nazywa się Mach 1.67. Asano napisał też muzykę do swojego autorskiego filmu, "Tori", tam pobrzmiewa trochę więcej elektroniki i industrialu.